Quantcast
Viewing all articles
Browse latest Browse all 8

Wyjazd

Waląc od razu z grubej rury, zawieszam działalność bloga oraz jakąkolwiek aktywność w blogosferze na jakiś czas. I nie jest to spowodowane nawałem nauki czy moim lenistwem- nic z tych rzeczy. Po prostu coś mnie podkusiło w czerwcu i zgłosiłam się w szkole na dodatkowe praktyki. I to jeszcze na dodatek na takie odbywające się za granicą- konkretnie to na Malcie. Do wyjazdu został jeszcze tylko dzisiejszy dzień, co sprawia, że z paniki chodzę niemalże po ścianach, bo prostu czuję we wszystkich kościach, że ja tam zginę i to


szybko. W czasie rekrutacji palnęłam, że mogę być na każdym stanowisku byle nie w kuchni [ wierzcie mi, praktyki w kuchni to ZUO- no chyba, że ktoś uwielbia myć naczynia], to mnie dali na… recepcję, o haha. I weź tutaj teraz pomagaj gościom hotelowym, kiedy nie rozumiesz połowy z tego co do siebie mówią, o mamo. Nauczyciel, który się tym zajmuje chyba odniósł jakieś błędne wrażenie, że ja tak dobrze po angielsku mówię. A raczej nie wypada mówić gościom, żeby poczekali, bo muszę sprawdzić w translatorze, jak brzmi jakieś słówko. A jak jeszcze będą kazali mi odbierać telefony… Nie wiem, czy wiecie, ale w hotelach zdarzają się w recepcji takie telefony, gdzie w słuchawce wpierw słyszysz wszystko to, co przed chwilą powiedziałaś, a dopiero potem gościa, co jest po prostu masakryczne, bo po jakimś czasie już się nie wie, czy jeszcze ty mówisz, czy już gość…
Ale praktyki czy kwestia dogadania się to na razie pomniejsza kwestia; tego, czego obawiam  się teraz najbardziej jest SAMOLOT. Przez dziewiętnaście lat swojego życia, skutecznie udawało mi unikać tego środka transportu i teraz sobie gdybam, czy mój mózg w czerwcu naprawdę był tak przeżarty myślą o wakacjach, że nie zastanawiałam się w ogóle nad tym, że będę musiała wsiąść w SAMOLOT. I lecieć tak wysoko nad ziemią, kiedy ja przez mój olbrzymi lęk wysokości boję się nawet wychylić z okna na II piętrze.
Jeśli jednak nie zejdę na zawał jeszcze na lotnisku i żaden gość nie zabije mnie wzrokiem, kiedy będę mu próbowała pomóc z moim „ingliszem”, to wrócę do Was w połowie października. Miałam dodać recenzję jeszcze przed wyjazdem, ale ja jak zwykle mam na wszystko czas, przez co do wyjazdu zostało zaledwie kilka godzin, a ja jeszcze jestem w du… proszku i muszę zrobić mnóstwo rzeczy, jak np. spakować się tak w ogóle. Tak więc nowy post dopiero po moim powrocie.
Do napisania. 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 8